sobota, 4 lutego 2017

Nie! żółtym rękawiczkom

Kupujemy piękne, białe mieszkanie, wszystko jest pod kolor. Nasze M2 już prawie wyglada jak apartament...i nagle bach... trzeba gdzieś postawić czerwoną deskę do prasowania, jaskrawą ścierkę kuchenną czy dużą plastikową miskę. Szafki pękają już w szwach a jeszcze miotła i tak bez końca...Płytki na połysk w łazience kurzą sie i brudzą 10 razy dziennie. Meble MDM w kuchni i szklany stoł jakby rywalizowały o ilość odbitych palców. 

Czy zetknęliście sie z takim problemem? I efektywnie sobie z nim radzicie?
Jeśli temat Was zainteresował to zapraszam do czytania i dzielenia sie swoimi pomysłami :)

Serię Wokół stołu zacznę od must have kobiety, która chce mieć ładne mieszkanie,nie chce się narobić, ale na pomoc domową nie ma co liczyć. I jest świadoma, że brud wcale po 2 cm sam nie odpada ;)


niby tylko ściereczka a jaka stylowa!:)



Widok żółtych gumowych rękawic, różowej miski, wiadra z mopem i kolorowych ścierek wywołuje we mnie alergię. Jak tylko pomyślę ze najpierw mam posprzątać mieszkanie a potem jeszcze pielęgnować (przechowywać, suszyć) wielorazowe akcesoria do czyszczenia i patrzeć nanie w salonie na grzejniku w niedzielny poranek to jestem od razu na "nie". 
Postanowiłam to zmienić. Początkowo minimalnie zwiększyło to mój budżet porządkowy ale z jaka przyjemnoscią mogę teraz zachować czystość I jak wbrew pozorom zmniejszyły sie moje obecne  wydatki ma chemie..


BYŁO JEST (z częściowym opisem zalet)
Mop z wielorazowym wkładem, efektownym wiadrem i płynami czyszczącymi Mop parowy na wodę. Poręczny, zrabny, ładny, mieści sie w szafie z ubraniami. 
Miotła – won! Jest odkurzacz
Ścierki wielorazowe "bardzo stylowe" wiecznie sie gdzieś suszące i ciagle prane (mamy więc koszt wody i prania) Teraz jest biały recznik kuchenny XXL, nawilżane chusteczki czyszczace, woda i ściereczki z microfibry (zawsze czyste i suche, służące nadaniu połysku. Mogą więc być zawsze schowane).
Rękawiczki wielorazowego użytku - służa do sprzatania a potem i tak same muszą być czyszczone... są jednorazowe rękawiczki.


Kilka płynów i spray'ów, każdy do czegoś innego teraz mam jeden multispray do czyszczenia wszystkich powierzni a dodatkowo tylko osobno spray na kamień oraz domestos przeciw kamieniowi do toalet.
Zamiast „”wielorazowych” gąbek do różnego przeznaczenia, których wygląd pozostawia wiele do życzenia... Gabki kuchenne, które wymieniam co kilka dni, przed wyrzuceniem wykorzystując je do umycia wanny, zlewu itp.


Efekt? Dam! Dam! Dam! Po sprzątaniu nie ma potrzeby czyszczenia akcesoriów do sprzatania a cała chemia mieści się w szafce pod zlewem.

To nie zmieni faktu, że trzeba sprzątać na bieżąco. To tylko albo aż to ułatwi

Jak macie ochotę sprzątać i robić generalne porządki wiosną i w soboty to gwarantujecie sobie zepsuty weekend. Bo jaka motywacja jest do czekania na sobote jak łaczy sie to ze sprzataniem? Zwłaszcza że na takie sporadyczne porządki nie ma metody. To wymaga cieżkiej pracy. Wszystko wtedy wymaga ostrych srodków do pozbycia sie drobinek tłuszczu w kuchni, ktore pomineliśmy w tygodniu, usunięcia kamienia z kranów w widocznej ilości. 
Nie....bez sensu. Omijajmy to szerokim łukiem..

Kilka zdjęć z przykładową chemią (moje ulubione :)




C.D.N. w nastepną sobotę.


Podoba sie taka seria postów czy jednak moje wielkie odkrycia okazują się zbędne...;) prosze podzielcie sie ze mną uwagami:)

2 komentarze:

  1. Mnie się bardzo podoba i czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasiu, cieszę się że temat Cię zainteresował. Właśnie opublikowałam drugi odcinek. Mam nadzieję że Cię nie zawiodę:)

    OdpowiedzUsuń